Ostatnio jechaliśmy autobusem do centrum i wpadłam na pomysł opisania jak wygląda zwyczajne wyjście z domu u Lchadka, bo różni się ono od wyjścia zdrowego dziecka. Nie jest tak, że rano wstajemy i nagle wpadam na pomysł… ooo, pojedźmy na rynek, poszukamy krasnoludków! I szybko śniadanie w biegu, lecimy na autobus, resztę się ogarnie po drodze. Nie, nie, nie. Najpierw trzeba wszystko zaplanować i przygotować posiłki. Np. niedawna „wycieczka”- mieliśmy do załatwienia ważne sprawy w banku, założyłam, że nie będzie nas 4 godziny. W domu Staś zjadł pierwsze i drugie śniadanie, do każdego dodałam Fantomalt. Na wycieczkę zapakowałam odważone 30g paluszków, 50g bułki wrocławskiej i jedną bułkę pszenną (65g). Do tego woda. Brzmi biednie, ale nic innego Staś nie chce, a kalorie musiałam mieć ze sobą. Brałam też pod uwagę, że może zwymiotować, zarówno w autobusie/tramwaju jak i w samym biurze, ze stresu, ze strachu, ze wszystkiego. Na wszelki wypadek wzięłam jeszcze ciuchy na przebranie, mokre chusteczki, teczkę z orzeczeniem. Zapakowałam się w małą torbę podróżną. Mogłam wziąć wózek, ale zrezygnowałam, chodzenia nie miało być aż tak dużo. Wycieczka udana! Wróciliśmy godzinę szybciej, ale i tak po drodze udało mi się wcisnąć mu pół bułki i połowę paluszków. Po powrocie zrobiłam obiad dla siebie i makaron dla Stasia, dzięki dodanym do śniadania dodatkowym kcal byłam zrelaksowana, bo bilans się zgadzał.
UWAGA! Wkurzona matka!
Piszę pod wpływem emocji. Baba się wkurzyła i zamiast wyżyć się na mężu postanowiła napisać. Będzie bulwers na świat, marudzenie, ostrzegam.
Czytaj dalej UWAGA! Wkurzona matka!Rozszerzanie diety
Po takim odzewie i takich komentarzach na temat ostatniego wpisu poczułam się cudownie. Bardzo dziękuję i tylko się zmotywowałam, żeby pokazać więcej z naszego świata. Bardzo się cieszę, że zaczęło się dziać to, co było było naszym głównym celem: kilka osób dopiero się dowiedziało o chorobie Stasia, a kolejne osoby, które znały nas i nasz problem, niezależnie od siebie stwierdziło: „Dopiero teraz zrozumiałam/łem jak to wygląda, o co tu chodzi i z czym mierzycie się każdego dnia.” Czytaj dalej Rozszerzanie diety