Tata sam w domu

-Stasiu, a gdzie jest mama?

-Na Udstoku, skacze po kałużach.

Po odjęciu czasu pracy, czasu na dojazdy i snu wychodzi na to, że w domu jestem średnio 7 godzin dziennie, z czego czas, kiedy Staś jest na nogach to około 4 godziny. Praktycznie nic nie wiem o tym dzieje się w domu za dnia, tzn. wiem tyle ile powie mi Mania, ale dalej to wiedza czysto teoretyczna. Sytuacja trochę zmienia się w weekendy, ale to też specyficzny czas, bo jesteśmy oboje, albo gdzieś wyjeżdżamy. W każdym razie jest bardzo mało sytuacji, kiedy zostaję ze Stasiem sam.

Czytaj dalej Tata sam w domu

#DajemyNaPsy

Od dawna chcieliśmy iść ze Stasiem na mecz. Nawet to, że mieszkamy prawie pod stadionem nas nie zmotywowało przez trzy lata. A bo Staś za mały, a bo nie mamy słuchawek, a bo może padać, a jak z jedzeniem, na wszystko mieliśmy jakieś „a”. Jak nas śledzicie, to wiecie, że zmieniamy powoli nasze statyczne życie i zaczynamy działać. A mecz, który odbył się wczoraj to była idealna okazja na pierwsze wyjście Stasia na taką „imprezę”. Dlaczego?

Czytaj dalej #DajemyNaPsy

Kryzys na solidnych fundamentach

Lipiec był przełomowy jeśli chodzi o naszą blogerską aktywność. Wszystko zaczęło się od swego rodzaju coming outu, od wpisu, który do tej pory najlepiej się czytał, od „Kryzysu”. Jeśli nie miałeś/miałaś okazji go przeczytać możesz nadrobić zaległości klikając tutaj. Dziś przychodzi czas na zamknięcie tego tematu, czas na napisanie czegoś w bardziej optymistycznym tonie, o tym, że jest lepiej.

Każdy kryzys ma jakieś podłoże, ma silne fundamenty. Pułapki, które serwuje nad umysł są bardzo podstępne, nie są to figle wymyślane naprędce, jak podstawienie nogi, nie, to długotrwałe wykopywanie dołków i zalewanie ich solidnym fundamentem. Prostaram się po krótce opisać słabe punkty w mojej głowie i jak sobie z tym radzę.

Czytaj dalej Kryzys na solidnych fundamentach