OSPA bez party.

Staś postanowił zrobić nam psikusa. Teraz się uśmiecham, bo już o tym pisaliśmy kilka razy, że trzeba być zawsze przygotowanym, żeby w ostatniej chwili zmienić plany. Plany konkretne, bo urodzinowe, ale czy ktoś mi zabroni świętować w każdy inny dzień? Pff! Nie wiem jeszcze, jak wygląda ospa u Lchadka, dopiero się zaczęła, ale na dniach już będę ekspertem. Zaskoczyła nas, bo sezon grypowy w pełni, trzy dni temu byliśmy na komisji w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności i dlatego przez ostatni tydzień Staś był mocno pod kloszem, żeby się nie przeziębić. Pojechaliśmy do dziadków na weekend (tam była komisja), bawił się tam świetnie, nikt nawet podejrzany o katar nie zbliżał się do niego. Przeziębienie to było najgorsze, co mogliśmy złapać. 😀 W poniedziałek (dzień komisji) zobaczyłam u niego dziwnego pryszczyka na szyi. Stwierdziłam, że to od tarzania się na podłodze, od sierści, od spocenia się podczas szalonych zabaw. Mi pryszcze wychodzą czasem z powietrza, od razu jak zjem coś niezdrowego, gnojki już chyba czują jak przechodzę obok fast food’ów i się gromadzą, żeby przyatakować… W poniedziałek jeden pryszcz/wyprysk/coś na szyi. Taki bilans.

Od niego się zaczęło.

Czytaj dalej OSPA bez party.

LCHAD=ZAKAZ SPORTU?!

To jest temat, który dalej jest przedmiotem badań wśród lekarzy. Nikt nie jest w stanie wyznaczyć granicy, nikt nie powie nam: Staś może bawić się na dworze dwie godziny, jeździć na rowerze 40 minut, między posiłkami odstęp ma mieć tyle i zapewniamy, że nic mu się nie stanie. Nie, nie, nie. Tak nie będzie. Lekarze nie zapewnią, nie uchronią, nie dadzą nam recepty na to, żeby Staś był bezpieczny metabolicznie. My jesteśmy już ze Stasiem 3,5 roku i wiemy jaki ma temperament, jak się zachowuje na co dzień i ile się rusza. Na Wielkanoc przekonaliśmy się, że za dużo ruchu przy minimalnie zmniejszonej ilości kalorii doprowadza Stasia do łóżka szpitalnego. I to nie jakaś nie wiadomo jaka aktywność, zwykły, wiosenny dzień w ogrodzie u dziadków. Czy to znaczy, że nie powinien się ruszać? Zabronić mu jeździć na rowerze? Zabrać piłkę?

Czytaj dalej LCHAD=ZAKAZ SPORTU?!

5 potraw Lchadka Niejadka

To miał być jeden z wpisów na początku bloga, ale chyba nie miałam pomysłu, jak te kilka rzeczy opisać. Może się wstydziłam, może bałam się oceny, w każdym razie w końcu się zmobilizowałam, w innej formie niż pierwotnie, ale tak na pewno będzie łatwiej. Mam nadzieję, szczerze wierzę, że za kilka lat czytając ten wpis uśmieję się, czym żywił się mój syn. A tymczasem zaprezentuję Wam 5 potraw, które Staś je, bez znaczenia czy jest to obiad, kolacja, czy przekąska.

Czytaj dalej 5 potraw Lchadka Niejadka