Nie pisałam jeszcze o tym, bo cała sytuacja jest dla nas i naszych bliskich trudna. Zdecydowaliśmy się na amniopunkcję (będzie osobny wpis) i badania genetyczne dzidziusia w brzuchu, żeby dowiedzieć się, czy też jest chory na Deficyt LCHAD.
Czytaj dalej Badania genetyczneSmażinki
Najpierw wyjaśnienie. Miesiąc temu wymyśliłam sobie wyzwanie , w którym mamy ze sobą z Krzysiem „rozmawiać” na blogu, mieliśmy 24 godziny na odpisanie sobie i poniżej efekty. Było to dokładnie tydzień przed świętami, skończyło się w niedzielę wielkanocną i mieliśmy to od razu opublikować… I tego nie zrobiliśmy, bo nie wiedziałam jakie dać zdjęcie do wpisu! To są dla mnie absolutnie najważniejsze szczegóły i to w każdym aspekcie życia sobie coś takiego znajdę i potem sama siebie prześladuję. Poza tym jest wiele wpisów, których jeszcze nie wrzuciłam tylko i wyłącznie z powodu pierdoły lub przeterminowania, bo akurat było coś ważnego, a potem to już tak głupio itd. Kobiety lubią komplikować sobie i innym życie. Wrzucam naszą zabawę i zdjęcie kaszanki, bo na żadne pasujące się nie zdecydowałam.
Czytaj dalej SmażinkiOSPA bez party.
Staś postanowił zrobić nam psikusa. Teraz się uśmiecham, bo już o tym pisaliśmy kilka razy, że trzeba być zawsze przygotowanym, żeby w ostatniej chwili zmienić plany. Plany konkretne, bo urodzinowe, ale czy ktoś mi zabroni świętować w każdy inny dzień? Pff! Nie wiem jeszcze, jak wygląda ospa u Lchadka, dopiero się zaczęła, ale na dniach już będę ekspertem. Zaskoczyła nas, bo sezon grypowy w pełni, trzy dni temu byliśmy na komisji w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności i dlatego przez ostatni tydzień Staś był mocno pod kloszem, żeby się nie przeziębić. Pojechaliśmy do dziadków na weekend (tam była komisja), bawił się tam świetnie, nikt nawet podejrzany o katar nie zbliżał się do niego. Przeziębienie to było najgorsze, co mogliśmy złapać. 😀 W poniedziałek (dzień komisji) zobaczyłam u niego dziwnego pryszczyka na szyi. Stwierdziłam, że to od tarzania się na podłodze, od sierści, od spocenia się podczas szalonych zabaw. Mi pryszcze wychodzą czasem z powietrza, od razu jak zjem coś niezdrowego, gnojki już chyba czują jak przechodzę obok fast food’ów i się gromadzą, żeby przyatakować… W poniedziałek jeden pryszcz/wyprysk/coś na szyi. Taki bilans.
Czytaj dalej OSPA bez party.Pierogi ruskie
Podstawa polskiej kuchni, kojarzą się z domem, babcią i radością pełnego brzuszka. Wprowadziłam kilka drobnych zmian, lecz na smaku nie tracą, robią się fit i oczywiście są idealną potrawą dla Lchadka. Odkąd dowiedziałam się o chorobie, próbowałam w głowie „odchudzać” przepisy, zastępować albo rezygnować z tłuszczu i cukru. Pierogi to jeden z pierwszych, najłatwiejszych pomysłów. Jeszcze z czasów liceum pamiętam jak w szale nastoletniego odchudzania w domu próbowałam zmienić stare nawyki rodziców. To właśnie z nimi, dziadkami Lchadków może być najtrudniej, muszą się nauczyć, że da się usmażyć bez tłuszczu, można zrobić ciasto bez oleju, a nawet boczek położony na sucha patelnię nie przypali się. Rodzice, dziadkowie, ciocie i wujkowie, otwórzcie się na nowe smaki. 🙂