Mini święto

Dziś krótko.

Za nami pierwszy miesiąc. Okazało się, że blogowanie zajmuje trochę czasu i ciężko wepchnąć je w codzienny harmonogram.

Oto nasz skromny dorobek:

  • 6 wpisów
  • blisko 1000 wyświetleń
  • pierwsi uświadomieni
  • pierwsi wzruszeni (choć nie było to celem)
  • osoby, które nas znają stwierdziły, że dopiero sobie uświadomiły, co to naprawdę znaczy
  • babcia G. przełamała swój strach przed komputerem (buziaki mama :*)

Cieszy nas, że czytają nas osoby w każdym wieku, z różnym poziomem zaangażowania w sprawy lchadowe: nasi rodzice i bliscy, rodzice innych lchadków, przyjaciele, znajomi i nieznajomi, dzieciaci i bezdzietni. Cieszymy się, że każdy znajduje w tym coś dla siebie. Każde miłe słowo przyjemnie łechce naszą próżność.

Zabrzmi to banalnie i ktoś może pomyśleć, że to kokieteria, ale naprawdę, jeśli jakiś wpis pomoże komuś lepiej rozumieć jakąś sytuację, skłoni do refleksji, pozwoli spojrzeć na sprawę z innej strony albo po prostu, dostarczy odrobinę rozrywki choć jednej osobie, to znaczy, że warto było poświęcić te parę godzin na jego zredagowanie. Nie trzeba mieć wielotysięcznych zasięgów i zbawiać rzędów dusz, nie w tym rzecz.

Bardzo dziękujemy, że odzywacie się do nas. Nieważne czy to kilka słów przez telefon, komentarz, wiadomość na messengerze czy email – wszystkie są dla nas bardzo ważne i dają nam zapewnienie, że chcemy pisać.

Mamy poczucie, że robimy coś ważnego, więc nie zatrzymujemy się i robimy swoje. Stay tuned!

KategorieBez kategorii

3 odpowiedzi do “Mini święto”

  1. Bardzo warto! Trzymam kciuki, żebyście znajdowali czas na trwanie w tej inicjatywie! I żeby przynosiła wam coraz więcej radości, a światu coraz więcej dobrego! Zasięgi niesamowite, jak na tak krótki okres czasu i kilka pierwszych wpisów! Brawo superbohaterowie dnia codziennego 🙂 :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *